Pixel

Jak firmy ubezpieczeniowe zaniżają wypłacane odszkodowania? Jednym z najpopularniejszych sposobów są potrącenia z tytułu amortyzacji części. Z problemem tym spotkała się prawie każda osoba, która miała likwidowaną szkodę na samochodzie z OC sprawcy. W zależności od wieku pojazdu, ubezpieczyciele stosują potrącenia w wysokości od 15% do nawet 70% wartości nowych części. Nie trudno się domyślić, że w znaczący sposób wpływa to na wysokość ostatecznie uzyskiwanego przez osobę poszkodowaną odszkodowania. Czy tego rodzaju potrącenie jest uzasadnione?

Z jakiego założenia wychodzą ubezpieczyciele?

Firmy ubezpieczeniowe wychodzą z założenia, że skoro uszkodzona część była już przez pewien czas eksploatowana, to jej zastąpienie nową częścią będzie prowadziło do bezpodstawnego wzbogacenia osoby poszkodowanej. Tym samym po szkodzie osoba ta znajdzie się w lepszej sytuacji niż była przed szkodą, tj. będzie miała zamontowaną w swoim samochodzie część nową, a nie używaną. W ocenie ubezpieczycieli, nie mają oni obowiązku finansowania tego rodzaju „polepszenia” sytuacji poszkodowanego, a ich zobowiązanie ogranicza się do przywrócenia stanu poprzedniego pojazdu. Oznacza to, że mają oni obowiązek sfinansowania zakupu części o takim samym stopniu zużycia, jak te które zostały uszkodzone. W związku z tym, że rozliczenie z zakładem ubezpieczeń odbywa się poprzez wypłatę odszkodowania w pieniądzu (a nie fizycznym dostarczeniu części do naprawy), suma tej wypłaty powinna być pomniejszona o odpowiedni procent, odpowiadający stopniu zużycia części.

Jaki jest punkt widzenia osób poszkodowanych?

Punkt widzenia osób poszkodowanych jest diametralnie różny od stanowiska ubezpieczycieli. W praktyce niemożliwym jest znalezienie na rynku części zamiennej o takim samym stopniu zużycia jak część uszkodzona. Oznacza, to że osoba poszkodowana, otrzymując odszkodowanie zaniżone o wspomnianą powyżej amortyzację, musi godzić się na zakup części niewiadomego pochodzenia np. pochodzących z pojazdów powypadkowych. Innym rozwiązaniem jest sfinansowanie nowych oryginalnych części zamiennych sygnowanych marką producenta pojazdu w znacznej mierze z własnych pieniędzy. Oczywiście w takiej sytuacji rodzi się pytanie, czy osoba poszkodowana, której uszkodzono samochód, powinna być de facto zmuszana do partycypacji w kosztach jego przywrócenia do stanu poprzedniego?

Jak problem został rozstrzygnięty przed sąd?

Po wielu latach wątpliwości i sporów Sąd Najwyższy rozstrzygnął ten problem na korzyść osób poszkodowanych. W uchwale siedmiu sędziów SN z dnia 12 kwietnia 2012r. sygn. akt. III CZP 80/11 stwierdzono, że: „Zakład ubezpieczeń zobowiązany jest na żądanie poszkodowanego do wypłaty, w ramach odpowiedzialności z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego, odszkodowania obejmującego celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty nowych części i materiałów służących do naprawy uszkodzonego pojazdu. Jeżeli ubezpieczyciel wykaże, że prowadzi to do wzrostu wartości pojazdu, odszkodowanie może ulec obniżeniu o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi.”

Tym samym Sąd Najwyższy przesądził, że firmy ubezpieczeniowe mają prawo stosować tzw. amortyzację części tylko i wyłącznie w przypadku, gdy naprawa uszkodzonego pojazdu za pomocą części nowych doprowadzi do wzrostu jego wartości jako całości. W praktyce będą to przypadki niezwykle rzadkie. Zwykle bowiem pojazd powypadkowy jest wart mniej od takiego samego pojazdu bezwypadkowego, nawet jeżeli ten pierwszy zostanie naprawiony za pomocą nowych części zamiennych.

Czy uchwała ta zmieniła praktykę ubezpieczycieli?

Niestety powyższa uchwała SN niewiele zmieniła w praktyce ubezpieczycieli, którzy w dalszym ciągu stosują wskazaną powyżej amortyzację cen części zamiennych. Według Gazety Wyborczej, mogą oni zaoszczędzać na tym procederze nawet 600 mln złotych rocznie. W związku z tym, że w naszym porządku prawnym formalnie nie obowiązuje system tzw. precedensów i orzeczenia SN nie są źródłem powszechnie obowiązującego prawa (art. 87 Konstytucji), nie wydaje się aby praktyka ubezpieczycieli miała się w tym zakresie w najbliższym czasie zmienić z korzyścią dla poszkodowanych. Dlatego osoba poszkodowana, chcąc dowodzić swoich racji musi zazwyczaj skierować sprawę na drogę postępowania sądowego (odwołania zazwyczaj nie przynoszą żadnego skutku). Wiąże się to oczywiście z wielomiesięcznym procesem sądowym oraz koniecznością poniesienia jego kosztów.

Czy Wam również zdarzyła się tego typu sytuacja? Czekamy na Wasze komentarze. Postaramy się w każdym przypadku wskazać rozwiązanie pozwalające na uzyskanie dodatkowego odszkodowania bez ryzyka i angażowania pieniędzy.

Dowiedz się, jak możemy Ci pomóc

Skontaktuje się z Tobą nasz specjalista.

© 2024 Salvum
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Administratorami Twoich danych osobowych są podmioty tworzące Salvum Odszkodowania. Mamy siedzibę w Sulejowie przy ul. Koneckiej 41. Dane osobowe, które podajesz w formularzu przetwarzamy w celu kontaktu z Tobą oraz kierowania do Ciebie naszych ofert. Masz prawo w każdym czasie cofnąć swoją zgodę na kontakt i otrzymywanie od nas ofert dzwoniąc na infolinię +48 731 31 31 31, pisząc e-mail na adres biuro@salvum.com.pl lub list pod adres Salvum Odszkodowania, ul. Konecka 41, 97-330 Sulejów z dopiskiem "Moje dane osobowe". Tutaj dowiesz się więcej o regułach przetwarzania przez nas Twoich danych.